Zlot VW Vento
Krzeczów 8-9-10 wrzesień 2006
Fotorelacja SPYRO
Krótka foto-relacja ze Zlotu w Krzeczowie.
Gdy dojechaliśmy w piątek koło godziny 17
przywitało nas parę osób: Kovval z Arlą, Gavel z Andzią, Sławek z Bernadetą,
Marmarek, Tomek

Od razu usawiłem swoją Ventkę w szeregu z innymi.

I tak sobie gadaliśmy, jedliśmy karkóweczkę z
grilla, piliśmy piwko i nastał wieczór. Postanowiliśmy nie czekać z ogniskiem do
soboty, kiedy to reszta Ventomaniaków się zjedzie i zoribliśmy ognisko.


Niestety ja po wypiciu dośc dużej ilości
browarków nie wysiedziałem na ognisku do samego końca i nie powitałem Jacy z
Nelcią oraz Przemka z Anią, którzy to dojechali w nocy. Następny dzień - sobota
zaczęliśmy od wspólnego piwka:-)

To już tradycja zlotowa, że Jaca przywozi ze
sobą swój motorek i pyka na nim z szaleńczą prędkością ;-)

Zaczęły nadjeżdżać następne Ventki, dojechał
Theority swoją białą strzałą, oraz Roman zadbanym, zielonym Ventylem.

Troszke później dojechali Marco_Polo, Spider,
Madej, Mapet oraz Igor.

W końcu i Marko i Spider postanowili usiąść z
nami i rozkoszować się piwkiem. Panienki Igora przestały się czaić i także
usiadły z nami.

Jak widać głównym punktem zlotu jest browarek,
sączony przez każdego uczestnika...

Zaczęły się konkurencję, jedną z nich były
zawody na najefektowniejszy dźwięk wydechu, w tym wypadku Theority mógłby wygrać
za największy dym z rury :-)

Także Spider dał czadu...

Jak widać browar lał się strumieoniami, a
niekiedy puchy lądowały w różnych dziwnych miejscach, chociaz Kovval ciągle
biegał i zbierał wszystkie puchy do jedneg wora (oczywiście nie po to aby oddać
je na skup:-))

Nasze szanowne Jury składające się z samych Pań
głośno debatowało...

W konkurencji na najniższą glebę JURY pomagał
Mapet.

A to ja - Spyro razem z MarianemG, jak widać
alko sprzyjało nam :-)

I gdzie tu mowa o podziałach? Ja z Mapetem na
przeciwko Zajazdu, chwilkę przed konkurencją "Slalom z jajkiem".

Jaca śmigał na swoim mini-bike'u, tym razem
pędził po ulicy siejąc postrach w okolicy :-)

Marco_Polo śmigający slalomem trzymając jako na
łyżce za oknem... Oczywiście dojechał na miejsce nie zrucając go. Co najlepsze,
ta konkurencję wygrał Marian i to Sharanem, a nie Ventką... Normalnie obciach
Panowie... :-(

Kolejna z konkurencji - przeciągania Ventki na
linie. Ale była zacięta walka...

Tutaj mierzymy dokłądną odległośc od Ventki do
słupka, aby każdy miał sprawiedliwą szansę.

Kolejny etap przeciągania auta, tym razem
jesteśmy po drugiej stronie auta. Ale było ciężko...

Nasze Kobiety stwierdziły, że i one chcą
poprzeciągać auto, nawet nieźle im to szło.

A teraz konkurencja przeciągania Ventki na
czas. Każdy z osobna próbował swoich sił (tutaj MarianG).

Jak widać po mojej minie tym razem rzeka
wypitego piwa nie pomogła w ciągnięciu auta. Sił coraz mniej...

Kovval podszedł do tej konkurencji swoim
sposobem...

Tutaj Pypeć ciągnie furę. MarianG dodaje mu
otuchy drząc się w niebogłosy, że da radę :-)

Jaca widać naoglądał się Strong Man'ów i wziął
się za ich sposób. Dobrze mu szło!

I na końcu Mapet przeciągał swoją Ventkę.

Tak się zmęczyliśmy, że postanowiliśmy klapnąć
sobie na ławeczce. Oczywiście nieodzowny element zlotu - piwko w ręce. Nelcia
spogląda co ta się dzieje z boku, pewnie następny wariat zasuwa na motorku...

Chcieliśmy zrobić trochę zdjęć samych aut.
Postanowiliśmy ustawić je wokół mini ronda w ośrodku. Niestety pomysł był
chybiony, bo w robieniu zdjęć przeszkadzał nam słup oraz jakaś badziewna Honda
któregoś z gości hotelowych

Postanowiliśmy więc przestawić wszystkie auta w
inne miejsce. Nawigował Mapet, tak aby Ventylki stały bardzo blisko siebie.
Udało się baz nawet jednej ryski na którymkolwiek z aut.

Oczywiście Vento Igora jako ostatnie nie
zostało ustawione z resztą aut. Trochę zajęło nam wyciągnięcie go z pokoju
hotelowego od jego panienek... A co najlepsze okazało się, że biedny chłopina
spał, a każdy myślał, że obraca siostrzyczki na przemian:-)




Oto kobieca część Zlotu, jak widać radosne i
ubawione po pachy :-)

No i pożegnalne zdjęcie wszystkich uczestników
Zlotu w Krzeczowie. Za dużo nie widać, ale było już ciemno na dworze...

Następnego ranka wszyscy wstali jak
nowonarodzeni. Z zebranych puszek po browarkach ułożyliśmy logo Volkswagena...

Jak widać w niedziele rano nikt nie miał
ciekawej miny,. Każdemu z nas było bardzo smutno, że to już koniec zlociku i
trzeba wracać do domów...

Po drodze do domu, jadąc przez Wieluń
staraliśmy się blokować obydwa ronda, przez które przejeżdżaliśmy. Jadąc przez
miasto zauważyliśmy policyjne Vento. Wysłaliśmy więc 3 kobitki alby zagadały z
Władzą, czy zrobią sobie zdjęcie z nami. Udało się, więc szybko popędziliśmy,
aby ustawić się obok policyjnej Ventki.

Jak widać Logo Klubu także na policyjnym Vento
:-)

A na koniec pożegnalne zdjęcie Pań z
policjantami... Pan bez wąsów nawet strzelił mały uśmieszek :-)

I w ten właśnie sposób zakończyliśmy wspólną
zabawę. Cieszę się niezmiernie, że udało się nam wszystkim spotkać i tak dobrze
się bawić. Powiem szczerze, że dawno się tak dobrze nie bawiliśmy. Atmosfera i
ludzie będący na zlocie pozwalały wszystkich odpocząć i oczywiście wybawić się
na maxa. Szkoda że były to tylko niecałe 3 dni. Następnym razem musimy zrobić
Zlot co najmniej 5 dniowy...
